Adresy Warszawskiej Fabryki Pomp – na Odlewniczej


Na Odlewniczej


Annopol, na którym 22 lipca 1963 roku dokonano uroczystego otwarcia nowej siedziby Warszawskiej Fabryki Pomp, został przyłączony do Warszawy w 1951 roku. Jeszcze wtedy miał opinię siedliska nędzy i przestępczości. Stworzony w latach 20. na terenach należących do Skarbu Państwa Annopol był miasteczkiem baraków, do których zsyłano bezdomnych, bezrobotnych i niepłacących czynszu lokatorów warszawskich mieszkań. W 1938 roku w stu trzynastu barakach na Annopolu mieszkało jedenaście tysięcy osób.

Budowa fabryki przy Odlewniczej.


Annopol, na którym 22 lipca 1963 roku dokonano uroczystego otwarcia nowej siedziby Warszawskiej Fabryki Pomp, został przyłączony do Warszawy w 1951 roku. Jeszcze wtedy miał opinię siedliska nędzy i przestępczości. Stworzony w latach 20. na terenach należących do Skarbu Państwa Annopol był miasteczkiem baraków, do których zsyłano bezdomnych, bezrobotnych i niepłacących czynszu lokatorów warszawskich mieszkań. W 1938 roku w stu trzynastu barakach na Annopolu mieszkało jedenaście tysięcy osób.

„Tu nędza jest zlokalizowana jak zaraza, wywieziona w szczere pole. Usadzona na piaskach. Pozbawiona zębów i pazurów. Taka nędza do oglądania, pokazowa, kliniczna, ujęta w system, bezpieczna jak zwierzęta w rezerwacie, zatruwająca swym jadem tylko samą siebie. Nędza bez porównania i bez kontrastu. Beznadziejna” — pisała w 1938 roku o Annopolu Elżbieta Szemplińska-Sobolewska.

Baraki bez prądu i wody składały się z oddzielnych pomieszczeń o powierzchni około
dwudziestu metrów kwadratowych. Zajmowały je wielodzietne rodziny. Naczynia kuchenne
zastępowały puszki po konserwach. W całym Annopolu brakowało miejsca, w którym można
byłoby się wykąpać. Ubikacje stały obok baraków. Fetor, nieczystości, zarazki, gruźlica,
brak lekarza. Po zmroku kontrolę nad osiedlem nędzy przejmowały młodociane gangi.

Mieszkańcy sąsiedniego Bródna, niszczonego w czasie potopu szwedzkiego, insurekcji
kościuszkowskiej i powstania listopadowego, żyli znacznie lepiej. Przede wszystkim dzięki
wybudowaniu w 1875 roku Nadwiślańskiej Drogi Żelaznej, łączącej twierdze Dęblin i Modlin.
Wtedy zbudowano drewniany Dworzec Nadwiślański (dziś stacja Warszawa Praga), a w pobliżu duże warsztaty Kolei Nadwiślańskiej, które pozwalały na znalezienie pracy. Na Bródnie osiedlali się robotnicy i kadra techniczna. Pracownicy kolei mieszkali w tak zwanych
drewniakach — wielorodzinnych domach drewnianych. Aż do 1916 roku na Bródnie obowiązywał zakaz wznoszenia — ze względów militarnych — budynków murowanych.
Zniesiono go wraz z przyłączeniem Bródna do Warszawy.

Po odzyskaniu niepodległości Główne Warsztaty PKP (jak nazwano dawne warsztaty Kolei Nadwiślańskiej) były największym, obok Przemysłowo-Handlowych Zakładów Chemicznych Ludwik Spiess i Syn SA (dzisiejsza tarchomińska „Polfa”), pracodawcą w tej okolicy.

Rodziny dobrze zarabiających kolejarzy miały do dyspozycji szkoły, placówki służby zdrowia, łaźnię, trzy kina. Działały tu liczne organizacje społeczne i oświatowe, zarówno lewicowe (Organizacja Młodzieżowa Towarzystw Uniwersytetów Robotniczych), jak i prawicowe (Koło Młodzieży Wszechpolskiej). Rozwijała się spółdzielczość. Przedwojenny klimat Bródna określały wąskie uliczki zabudowane głównie niewielkimi domami drewnianymi i murowanymi. Od 1923 roku Bródno z lewobrzeżną Warszawą połączył autobus. W 1924 roku ulicami: Odrowąża, Białołęcką (Wysockiego), Poborzańską do pętli na Pelcowiźnie przejechał tramwaj linii „dwadzieścia jeden”.

We wrześniu 1939 roku warsztaty kolejowe na Bródnie zostały zbombardowane przez
hitlerowców, a w 1944 przed ich wycofaniem się z Pragi wysadzone w powietrze. Po wojnie warsztaty odbudowano (działały do 1997 roku).


Oblicze Bródna odmieniła budowa wielu fabryk na Żeraniu Wschodnim (obejmował on
między innymi Annopol), który był najbardziej intensywnie rozwijającą się po wojnie przemysłową częścią Pragi. Zadecydowało o tym położenie — bliskość centrum Warszawy, szlaków komunikacyjnych (drogowych, kolejowych i wodnego) oraz wolne tereny pod inwestycje. Zbudowano tu kilkadziesiąt zakładów przemysłowych, wśród nich: Fabrykę Samochodów Osobowych „Polmo”, Zakłady Elektroniczne „Unitra-Warel”, Zakłady Mięsne „Żerań”, Żerańską Fabrykę Elementów Betonowych „Faelbet”, Cementownię „Warszawa”. Dla zaopatrzenia energetycznego między innymi tych zakładów wzniesiono Elektrociepłownię Żerań, w której pracują pompy wyprodukowane w Warszawskiej Fabryce Pomp.

Od połowy lat 60. na miejscu rozebranych drewniaków i niewielkich, najczęściej pozbawionych wody i kanalizacji, murowanych domów powstały bloki wielkich bródnowskich
osiedli. Zamieszkały w nich między innymi rodziny kilkuset pracowników Warszawskiej Fabryki Pomp.

Grupę rozruchową w zakładzie przy Odlewniczej stanowili pracownicy z Grochowskiej.
Inżynier Jerzy Kabała instalował nowe maszyny. Szczepan Łazarkiewicz i Mieczysław
Stępniewski nadzorowali pracę nad budową i urządzeniem nowoczesnej stacji prób.
Kluczowe stanowiska produkcyjne w nowym zakładzie zajęli fachowcy z Grochowskiej. Na
Odlewniczej zasiliły ich nowe roczniki absolwentów szkół zawodowych, w tym szkoły
przyzakładowej WFP oraz nowe roczniki absolwentów Politechniki Warszawskiej.

Nowoczesny zakład z wykwalifikowaną załogą podejmował się produkcji coraz bardziej
skomplikowanych pomp, w tym licencyjnych pomp zasilających Halberga. Rozwój produkcji
pomp w warszawskiej fabryce został szeroko omówiony w drugiej jubileuszowej książce
wydanej przez Grupę Powen-Wafapomp SA „Warszawska Fabryka Pomp. Sto lat tradycji”.

Państwowa fabryka podlegała ministerstwu i zjednoczeniu, które nadzorowały jej działalność, ustalały wielkość i asortyment produkcji, wyznaczały priorytetowych odbiorców i dyrektorów. Państwo decydowało o nowych inwestycjach. Po wybudowaniu odlewni staliwa w Siedlcach, która miała być częścią WFP, władze podjęły decyzję o jej usamodzielnieniu. Na terenie WFP działały: organizacja partyjna, związkowa, młodzieżowa, samorząd robotniczy. W imieniu załogi podejmowały one dodatkowe zobowiązania produkcyjne, odpowiadały na apele kierownictwa partii i rządu, organizowały zbiórkę pieniędzy na odbudowę Zamku Królewskiego i sprzątanie w czynie społecznym terenu bródnowskich osiedli.

Wraz z zakładem przy Odlewniczej zbudowano 43 zakładowe mieszkania w bloku
przy Darwina i 86 mieszkań przy Toruńskiej. Wśród lokatorów, którzy otrzymali klucze do zakładowego mieszkania przy ulicy Darwina, był Szczepan Łazarkiewicz. Ponieważ jego rodzina składała się z dwóch osób (konstruktora i jego żony), zgodnie z przyjętymi normami
uzyskał on mieszkanie jednopokojowe. Takie samo mieszkanie w tym samym budynku
otrzymał po niespełna roku pracy w WFP młody inżynier Zdzisław Płuciennik.


Otwarcie ośrodka w Złockiem przez władze administracyjne i partyjne fabryki. Od lewej: dyr. Marian Kosiński i I sekretarz KZ PZPR Adam Wojdalski

Otwarcie ośrodka w Złockiem przez władze administracyjne i partyjne fabryki. Od lewej: dyr. Marian Kosiński i I sekretarz KZ PZPR Adam Wojdalski


Pracownicy, którzy mieli książeczki mieszkaniowe, mogli się starać o mieszkanie z tak zwanego patronackiego budownictwa spółdzielczego. W latach 1971-1975 mieszkania dzięki fabryce otrzymało 116 pracowników. WFP zapewniła pracownikom ogródki działkowe (na Zaciszu), oferowała im tanie wczasy, w tym we własnych ośrodkach w Różanie i Złockiem, kolonie dla dzieci, opiekę zakładowej służby zdrowia. Zakładowe autokary woziły pracowników na wycieczki turystyczne, wyprawy na grzyby i ryby. W zakładzie rozprowadzano bilety do teatrów, kin i galerii. Na Odlewniczą zapraszano twórców kultury i uczonych. Organizowano kiermasze książki, konkursy dla racjonalizatorów, kursy prawa jazdy, imprezy sportowe. W fabryce funkcjonowały koła Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich, Stowarzyszenia Techników Odlewników Polskich, Polskiego Czerwonego Krzyża, honorowych krwiodawców, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, emerytowanych pracowników.


Narada samorządu robtoniczego

Narada samorządu robotniczego.


Audycje nadawał zakładowy radiowęzeł. W 1963 roku ukazał się pierwszy numer zakładowej gazety „Wafapomp”, która pozostaje bezcennym źródłem informacji na temat historii przedsiębiorstwa.

Artykuły „Wafapomp” potwierdzają, że WFP troszczyła się o pielęgnowanie tradycji fabryki, przypominała także o okresie, gdy znajdowała się w rękach prywatnych właścicieli. W 1968 roku, w związku z 60. rocznicą powstania firmy, Konferencja Samorządu Robotniczego podjęła uchwałę o ustanowieniu złotej i srebrnej Odznaki „Zasłużony Pracownik Warszawskiej Fabryki Pomp”. Pierwszą osobą, której ją wręczono był Józef Raczko. Razem z nim uhonorowano trzy osoby, w tym dwie, które, podobnie jak Raczko, zaczynały pracę u Twardowskiego: Józefa Krasnodębskiego i Arseniusza Szewcowa. Z okazji siedemdziesięciolecia fabryki WFP wspólnie z redakcją „Expressu Wieczornego”, najpopularniejszej wówczas warszawskiej gazety, podjęła akcję poszukiwania archiwalnych zdjęć związanych z historią zakładu.


Dyplom uznania dla załogi WFP od KC PZPR.


Mimo wysokich — w porównaniu z innymi zakładami — zarobków, krótszej drogi do własnego mieszkania, szansy wyjazdu na atrakcyjne kontrakty zagraniczne, urozmaiconej oferty socjalnej, WFP stale miała problemy z obsadą stanowisk bezpośrednio produkcyjnych. Nie rozwiązała ich własna szkoła ani filie — najpierw w Siedlcach, a potem w Bartoszycach. Nie rozwiązało ich motywowanie robotników wysokimi stawkami w akordzie i w godzinach nadliczbowych, dzięki którym najlepiej pracujący tokarze i monterzy zarabiali więcej niż dyrektor przedsiębiorstwa. Choć wykonywano narzucany z góry plan produkcji, wciąż nie nadążano z realizacją zamówień na pompy i części zamienne.

Trudności WFP zaczęły rysować się w drugiej połowie lat 70., gdy dokonano redukcji tzw. frontu inwestycyjnego. Wtedy zrezygnowano z planów budowy wielkiego zakładu produkcyjnego WFP w Żyrardowie. Po 1980 roku klimat inwestycyjny w Polsce nadal słabł. Wyczerpały się możliwości rozwoju powojennego systemu gospodarczego. Dokonana na przełomie lat 80. i 90. przemiana ustrojowa przywróciła zasady rynku i wolnej konkurencji, całkowicie zmieniając warunki działalności Warszawskiej Fabryki Pomp. Państwa, które pozostawało jej właścicielem, nie interesowała już kondycja finansowa przedsiębiorstwa, portfel zamówień, los pracowników. Działo się to w okresie załamania inwestycyjnego w Polsce i równoczesnego szerokiego otwarcia rynku krajowego na zagraniczną konkurencję.


Budowa Domu Profilaktyczno-Wypoczynkowego w Złockiem koło Muszyny.

Blok przy ul.Toruńskiej 76. w którym mieszkało 86 rodzin pracowników WFP.

Blok przy ul.Toruńskiej 76. w którym mieszkało 86 rodzin pracowników WFP.





Państwowa forma własności ograniczała swobodę podejmowania działań mogących
uchronić fabrykę przed upadkiem. Po nieudanej próbie przejęcia przedsiębiorstwa
przez akcjonariat pracowniczy, dokonano jego prywatyzacji za pośrednictwem NarodowychFunduszy Inwestycyjnych, która doprowadziła do wejścia spółki WAFAPOMP SA na giełdę.

To z kolei umożliwiło przejęcie fabryki przez spółkę POWEN SA, a następnie — w 2006
roku — połączenie fabryk pomp w Warszawie, Zabrzu i Świdnicy w jeden wspólny podmiot —Grupę Powen-Wafapomp SA, która kontynuuje tradycje Towarzystwa Komandytowego Zakładów Mechanicznych Brandel, Witoszyński i S-ka, ZakładówMechanicznych inż. Stefan Twardowski i Warszawskiej Fabryki Pomp.

Oddział fabryki w Świdnicy

Oddział fabryki w Świdnicy.

Oddział fabryki w Zabrzu

Oddział fabryki w Zabrzu.


Strażnikami pamięci o fabryce są przede wszystkim jej wieloletni pracownicy, tacy jak Tadeusz Dzwonkowski i Bolesław Sękal, ostatni pracownicy z Grochowskiej zatrudnieni w Grupie Powen-Wafapomp. Pochodzący z nadbużańskiej wsi Bolesław Sękal rozpoczynał pracę w Warszawskiej Fabryce Pomp w 1962 roku w brygadzie Józefa Krasnodębskiego, ślusarza, który — podobnie jak on — przyszedł do fabryki na Grochowską zaraz po skończeniu szkoły zawodowej w 1923 roku i uczył się fachu pod okiem doświadczonych pracowników zakładów Brandla i Witoszyńskiego przy Aleksandrowskiej. (IKE)